Zabierz uczniów do Londynu, nie wydając ani funta!
Używanie w szkole odpowiednio zaprojektowanych aplikacji interaktywnych może korzystnie wpłynąć na jakość nauczania i efekty pracy – zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Dzięki wirtualnemu przekazowi lekcja staje się ciekawsza i daje lepsze rezultaty, a w pamięci uczniów pozostanie dłużej, niż przeczytany fragment książki.
Nie ulega wątpliwości, że aby zwiedzić Londyn, trzeba się tam wybrać – wszak czytanie o licznych ciekawostkach bez możliwości ich zobaczenia nie wnosi nic nowego do naszej wiedzy o świecie, każdy coś wie, ale mało kto widział naprawdę. A gdyby tak nie wychodząc z sali, w zaledwie kilka sekund znaleźć się na Trafalgar Square, popłynąć Tamizą, zwiedzić londyńskie muzea, sprawdzić, w jakim tempie porusza się London Eye i jak długi jest London Bridge oraz przekonać się na własne oczy, z jak wielu perspektyw da się podziwiać Londyn?
Dzięki usłudze Google Street View można zwiedzać rozmaite miejsca na ziemi, zarówno te bardzo popularne jak i te, w których byli jedynie nieliczni – zupełnie za darmo, w każdej chwili i z każdego miejsca z dostępem do sieci. Ta wirtualna wycieczka jest możliwa dzięki bogatemu materiałowi zdjęciowemu, jaki zgromadziło Google, fotografując z samochodów lub trójkołowych rowerów, a wszystko po to, aby po edycji udostępnić wszystkim użytkownikom Internetu, by mogli zwiedzać muzea, wspinać się na wieże kościołów, przechadzać się po skwerach i placach, przemierzać królewskie komnaty i zaglądać, gdzie tylko się da i kiedy tylko będą mieli na to ochotę.
Obecność interaktywnego monitora w szkolnej klasie jest przepustką dla uczniów i nauczycieli do odbywania niezwykle ciekawych wycieczek do różnych zakątków świata. Londyn to jedynie przykład lekcji poświęconej historii i kulturze Wielkiej Brytanii, o której mówienie w próżni nie jest ani ciekawe, ani warte zapamiętania. Dzięki zajęciom dydaktycznym, na których się wirtualnie podróżuje, uczniowie: ćwiczą pamięć (sam opis nie pozostanie tak długo, jak obraz, w dodatku ruchomy), mają punkt odniesienia (w razie przyszłych wyjazdów potrafią rozpoznać miejsca, w jakich byli i skojarzyć je z danymi faktami), czują się jak na prawdziwej wycieczce (mogłaby to być kolejna zwykła lekcja, a stała się prawdziwą wyprawą), być może zobaczą więcej, niż gdyby faktycznie zwiedzali Londyn (nie ma tłoku, można się zatrzymać wszędzie, zwrócić uwagę na wszystko, co ważne i nieważne), zarażą się pasją podróżowania (wiele zainteresowań rodzi się właśnie przez takie impulsy).
Nic nie zastąpi wrażenia, jakie robi faktyczna wizyta w danym miejscu – śpiew ptaków, zapach gotowanych potraw, barwy, odgłosy i swoisty klimat, który się udziela, ale wycieczka wirtualna okazuje się najlepszym możliwym rozwiązaniem, jeśli nie mamy w planach wyruszać ze szkolnej ławki, a chcemy pokazać uczniom kawałek świata. To właśnie w taki sposób nauka staje się ciekawa, świat nabiera barw, a młodzi ludzie mają o tym jakiekolwiek pojęcie – to, co zobaczą, zostanie w ich pamięci, a może i w sercu…
Autor: Krzysztof Kwaśniewski